Wszystko co musisz wiedzieć :)

27 lipca 2016

" - Góry tylko wtedy mają sens, gdy jest w nich człowiek ze swoimi uczuciami, przeżywający klęski i zwycięstwa. I wtedy, gdy coś z tych przeżyć zabiera ze sobą w doliny"

Miłość do gór urodziła się we mnie dopiero w tym roku, ale już dziś mogę powiedzieć, że to jedna z ciekawszych pasji jaka mnie w życiu znalazła.

W ramach Korony Gór Polski na tapecie był Lubomir i Turbacz. Tym razem opcja zdobycia dwóch szczytów jednocześnie została zrealizowana, choć wymagała wielu przygotowań. Było wysoko, gorąco i w terenie zalesionym (raj dla dendrofili :)) - niemniej płynnie i z dużo mniejszym wysiłkiem niż przy poprzednich - i znowu - nie wysokość tworzy górę ;)


Jeśli jeszcze nie byłeś w Gorczańskim Parku Narodowym - to koniecznie odwiedź, tylko miej litość i nie jeździj tam czymkolwiek co nie jest rowerem (bo Cię znajdę! :))

Lubię mieć jakiś motyw przewodni jak idę na wędrówkę. Tym razem poprzyglądałam się swojemu wewnętrznemu napięciu, które często odczuwam i które równie często wymaga albo szybkiej redukcji, albo staje się balastem, który ciężko zrzucić. 

Z szybkich notatek górsko - podróżnych:

1. Mam takie przekonanie, że dom jest miejscem, gdzie się wpuszcza tylko osoby, które już przeszły selekcję wstępną znajomości. Dlatego czasem towarzyszy mi dyskomfort w warunkach dużej gościnności pomimo poczucia wdzięczności za fakt jej zaistnienia. Pozwoliło mi to odkryć, jak wiele rzeczy w życiu mam zbudowanych na schemacie "wstęp - rozwinięcie - zakończenie". Bardzo ważne odkrycie dla mnie.
2. Kiedy układam się wewnątrz, nie układam się na zewnątrz. Może to sprawiać wrażenie pozamykania na świat, a jest po prostu konsekwencją wyboru życia bardziej wsobnego :)
3. Jednym z motywów przewodnich naszych górskich wędrówek jest krótkie acz treściwe hasło "tempo-srempo". Kryje się za nim myśl, że tempo drogi nie ma znaczenia. A tym razem pochyliłam się nad granicą kiedy zaczyna mieć i jaki to ma wpływ na tempo innych. Taką sobie urobiłam nakładkę w głowie na współpracę zespołową :) 

Nie mam najlepszej kondycji obecnie. Przesunął mi się tym razem wskaźnik palpitacji serca i skoków ciśnienia (zazwyczaj w połowie drogi), tym razem jakoś przy pierwszych dziesięciu schodkach drewnianych na Turbaczu - byłam pewna że umrę na zawał serca. Fakt, że idziesz dalej jest silnie wzmacniający. Fakt, że ktoś pomimo tego, że może iść szybciej i ma zadatki na górską kozicę -  DREPCZE ZA TOBĄ  - jeszcze silniej.

4. Perspektywa,  że potrafię się sobą zaopiekować, ale nie daję przestrzeni innym na zaopiekowanie się mną - silnie zarezonowała dalej.
5. Gościnność ludzka nie zna granic. Byłam w Obserwatorium Astronomicznym na Suhorze, gdzie miałam szansę zobaczyć sprzęt jakiego nigdy wcześniej nie widziałam i wypić herbatę ;) PRZEMIŁO.Mam też już nową wiedzę o świecie i wiem gdzie są najlepsze Obserwatoria Astronomiczne i dlaczego.
6. Pięknie się wraca nocą z gór, nawet jak Cię nogi nie niosą już. I odkryłam, że sposobem na redukcję napięcia jest również wsparcie innych.
7. Dobrze znowu na trasie spotkać ludzi, którzy dzielą się swoimi pasjami i hobby, ot tak. Spotkaliśmy chadzające po górach małżeństwo, które opowiadało o swoich górskich przeżyciach i zarekomendowało kilka miejsc na przyszłość oraz kobietę, która dba o ogrody z taką troską, ze zawstydziła by Andre Le Norte. A potem myślisz, jak czasem Ci trudno się zebrać, żeby podlać kwiatki i trochę się rumienisz za samego siebie :)
8. Jeśli nie byłeś na Zamku w Dobczycach to również idź koniecznie - zobaczysz jak można dbać o kawałek historii.

Kurtyna.
G.

PS. Autorem zdjęcia powyżej jest Mariusz 'Marand' Wiśniewski.