Wszystko co musisz wiedzieć :)

18 marca 2013

Brain. Use it or loose it!

Usiadła z kubkiem kawy. Niby środek marca, a nie dość, że zima po kostki, to na dodatek wszędzie jej mówią, że wybór nowego papieża jest najważniejszym wydarzeniem miesiąca, że powinna wiedzieć, kto nim został, dlaczego wybrał takie a nie inne imię i - o zgrozo - powinna również pamiętać, że kioskarzowi u którego obecny papież przez pięćdziesiąt lat kupował gazety jest smutno i łza się w oku kręci na myśl, że stracił stałego klienta. I oczywiście nie zaszkodziłoby jej gdyby pamiętała, że Franciszek przez dekady robił sobie regularny pedicure i nie ma problemów z chodzeniem. Tyle ważnych rzeczy a dopiero 9.00.

Idzie ulicą. Tam między wierszami z kolei słyszy, że super-extra ważne jest to, że piaskarki nie jeżdżą, że śnieg w marcu to dziwadło pogodowe i na bank będzie katastrofa ekologiczna. 11.00.

Do 14.00 dowie się, że dla jej życia priorytetowe znaczenie mają relacje Marii Czubaszek z siostrą, umiejętność obsługi urządzeń elektronicznych przez Jarosława Kaczyńskiego, kondycja Kubicy, samopoczucie Justyny Kowalczyk oraz film dokumentalny o Jezusie ze Świebodzina. Potem jeszcze raz jej przypomną o papieżu. Na wszelki wypadek pewnie, gdyby Franciszek jutro zrezygnował albo metaforycznie lub dosłownie wyciągnął nogi czy coś, to przynajmniej będzie na bieżąco.

Tak opanierowawszy mózg zupełnie zbędnymi informacjami siada do laptopa i próbuje napisać coś swojego. O czymś co jest ważne, albo o kimś może. Cokolwiek. Coś, co sprawi, że odzyska poczucie jakiejkolwiek kontroli nad swoim umysłem. Myśli, czyli krótko mówiąc jest w tym stanie, w którym zazwyczaj ludzie pytają - "A Ty co tak siedzisz i nic nie robisz?".

Przyszedł e-mail. Cholera, chyba ważny. Ty, ale czekaj towarzyski tylko, to się kumpel nie obrazi jak mu odpisze jak już wymyśli co ma do wymyślenia. No, ale przyjaźń ważna rzecz to lepiej napisze od razu. Napisała. Znowu myśli. Tylko już nie o higienie swojego umysłu, a o tym co to ona w ogóle chciała. Po jaką cholerę siedzi przed tym laptopem. A! miała zebrać myśli. Zebrała. Patrzy na zegarek. Północ. Bożeee, ale się dzisiaj wydarzyyyyło. Jest zmęczona. Pokłóciłaby się z kimś, żeby chociaż wiedzieć co ją denerwuje, ale wszyscy z którymi się zazwyczaj ładnie różni poszli spać. Napisała dwa zdania. Skreśliła, poprawiła i poszła odzyskać mózg.