Wszystko co musisz wiedzieć :)

28 lipca 2013

"Prawdziwy sceptyk nie wstaje z łóźka"

Kiedyś było mnie objętościowo więcej. Dużo jadłam, dużo spałam, mało robiłam. 10 lat później mniej jem (w wersji hard pesymistic: "Pielka, wyglądasz jak dziecko z Ugandy"), mniej śpię (w sumie to dziwię się, że stowarzyszenie lunatyków polskich nie zaprosiło mnie do współpracy, albo na towarzyskie kolacjo-śniadania chociaż. Nudziarze, pf!) ale za to - więcej robię. W ostatnich latach łazi za mną przekonanie, że im jestem starsza tym więcej życia przede mną i tym więcej mam fajnych rzeczy do zrobienia. I nie chcesz wiedzieć jakie mam pomysły.

I wspomniane przekonanie zderza się z rzeczywistością, w której Pielk podróżuje pociągiem i słyszy, że dwudziestolatka ma zmarszczki, trzydziestolatka myśli o tym, żeby jakoś docisnąć do emerytury, ale wiadomo, że jest ciężko, bo już ją strzyka w kręgosłupie, nogi bolą, ręce opadają, a czterdziestolatka to już nawet nie ubiera ładnie w słowa swoich refleksji tylko wali światu prosto między oczy: "Ej, jestem stara i mi się nie chce". Swoją drogą nie żebym była niemiła, ale jeśli Ci się nie chce czegokolwiek ze sobą w życiu zrobić to z Pielk'owego punktu widzenia nie jesteś stara tylko leniwa. Przykro mi.

No, ale możemy też uznać, że ja mam odwróconą perspektywę wszystkiego, bo od zawsze coś robię na opak. Najpierw nauczyłam się chodzić potem raczkować, najpierw byłam aspołecznym dzieciakiem, potem przeszłam w stały tryb love is in the air - jak u Johna - swoją drogą - Young'a  i what a wonderful life - jak u Louisa Armstronga. W liceum chciałam zostać prezydentem i walczyć o wolną Ukrainę - preferencyjnie w jakimś powojennym bunkrze, żeby sobie nadać bohaterskiego rysu chyba - a na studiach, żeby się w końcu skupić na Pielko-Świecie, w którym Pielko-zabawki były ułożone na opak w złych domkach.

Niemniej jak masz dwadzieścia kilka lat i mówisz, że się starzejesz to - zrób coś.

PS. Jeśli jednak jesteś sceptyko-marudą to też fajnie. Nic nie musisz robić, wszak "prawdziwy sceptyk nawet nie wstaje z łóżka", czy to nie brzmi trochę dumnie? :>

Kurtyna.